Zapewne większość z nas, kiedy uczyliśmy się w szkole, odczuła wielokrotnie stan nudy. Wtedy przychodziły do nas różne myśli i pomysły, nie zawsze oczekiwane przez nauczyciela. Nuda zdecydowanie wiąże się z „męczącymi lekcjami”, z tym, co i w jaki sposób „nauczyciele opowiadają”, a także z brakiem zaciekawienia tymi treściami czy wykonywaniem tego czego się nie lubi (np. przepisywanie do zeszytu).„No i lekcje, no, ale przerwa jest ważniejsza dla mnie, bo się na niej nie nudzę. A tak, to szkoła jest nudna, nauczyciele nudno opowiadają – nie ciekawi mnie to i tego nie słucham, no i siedzę, i to wszystko. Bo muszę, bo muszę mieć obecność i będę niesklasyfikowany jak nie będę chodził.” [1]
Piotr Stańczyk (Uniwersytet Gdański) ukazuje w badaniu skutki zjawiska nudy podczas lekcji opierając się na wypowiedziach nauczycieli, którzy również podkreślają, że nuda to normalny stan w klasie u uczniów. Jak też zauważają, to rodzi określone problemy wychowawcze. Gdy uczniowie odczuwają stan nudy „zachowują się nieodpowiednio” i pojawiają się kłopoty z utrzymaniem dyscypliny. „Zamiast pisać na lekcji uczeń coś tam rysuje, nie słucha, rozmawia, przeszkadza, wychodzi czy spóźnia się, nie przychodzi na lekcje ….”[2].
O tym jak radzą sobie dzisiaj uczniowie odpowiedzi można znaleźć na forum: https://zapytaj.onet.pl. Pomysłów jest bardzo dużo i są źródłem także twórczości filmowej na youtube.pl
Co zatem wpływa na atrakcyjność zajęć lekcyjnych?
Z pomocą może przyjść nam teoria cyklów uczenia się zaproponowanych przez Davida Kolba. Zakłada ona, aby człowiek efektywnie mógł uczyć się powinien przechodzić przez wszystkie cztery fazy proponowanego cyklu. Rozpoczęcie cyklu możliwe jest w dowolnym punkcie. Niektórzy nauczyciele zaczynają zapoznanie się z teorią (faza zdobywania wiedzy), później zastanawiają się nad jej użytecznością (pragmatyka), następnie stosują ją w praktyce (doświadczenie) i wyciągają wnioski.
Kolba dopasował cztery cykle do stylów uczenia się: typ aktywisty – działanie, typ refleksyjny, typ teoretyka, typ pragmatyka. Zatem proces dydaktyczny powinien być skonstruowany tak, by uczeń mógł przejść przez właściwy cykl.
Wydaje się czasami, że trudno jest sprawić, by lekcja matematyki, historii czy języka polskiego była ciekawa. Fajnie jest, gdy 45 min minęło w poczuciu uczniów i nauczyciela w tzw „5 min”. Jednak w dużej mierze zależy to od postawy i umiejętności pedagoga. Od jego chęci aby pracować nad jakością lekcji. Tak samo dotyczy to godzin wychowawczych na których jest okazja aby rozwijać umiejętności społeczne u uczniów.
Co pomoże zmienić jakość lekcji czy godziny wychowawczej?
Zdecydowanie, posiadany przez pedagoga tzw warsztat pracy dydaktyczno-wychowawczy. Czyli bogaty w konkretne metody, techniki i narzędzia pracy z uczniami. Sama tablica, podręcznik, multimedia i głos nauczyciela już nie zawsze wystarczają by zaciekawić, skupić uwagę uczniów. Z pomocą przychodzą szkolne gry interpersonalne z elementami dramy, których konkretne cele dydaktyczne przeplatane są z rozwojem umiejętności społecznych. Wymuszają one na uczniach z jednej strony poznawanie i wykorzystywanie wiedzy w praktyce, a z drugiej strony stwarzają okazję do stałych interakcji pomiędzy uczniami. Natomiast, nauczyciele wchodzą w rolę animatora gry.
Szkolne gry interpersonalne to połączenie aktywnych ćwiczeń ułatwiające prawidłowe kontakty społeczne wraz z konkretnymi treściami dydaktycznymi. Jak słusznie zauważa Hanna Jastrzębska – Gzella[3], uczestnictwo w szkolnej grze interpersonalnej dla ucznia „to nauka wchodzenia w relacje, bycia w relacji, świadomość własnej decyzyjności i poczucia wpływu na sytuację. To pobudzenie motywacji do poszukiwania rozwiązań w sytuacjach problemowych, uruchomienia myślenia intuicyjnego, myślenia z pozycji głowy, serca i ciała. To bycie członkiem zespołu i działanie w określonych rolach o różnych statusach np.: z pozycji lidera, szeregowca, osoby dającej wsparcie czy proszącej o wsparcie. To metoda umożliwiająca ,,przyrost konkretnej dawki rozwoju umiejętności społecznych”.
Uczniowie z większą motywacją i ciekawością wchodzą w takie działania. Skupiając się na zabawie i jej zasadach, przy okazji zmierzają się z edukacyjnymi wyzwaniami zgodnymi z materiałem dydaktycznym określonego przedmiotu. Natomiast nauczyciel bardziej efektywniej i ciekawiej realizuje zadany materiał. Szkolenie[4] z szkolnych gier interpersonalnych opiera się na praktyce i zabawie bazując na doświadczeniu prowadzących.
[1] Artykuł: Piotr Stańczyk,Teraźniejszość – Człowiek – Edukacja, Nr3(59), 2012.
[2] Tamże.
[3] edukator i pedagog dramy,
nauczyciel muzyki i muzykoterapeuta,
doradca metodyczny, instruktor teatralny, wykładowca
[4] www.rokomi.pl